Idż do zawartości

Justyna Kowal – gr. III

Czas refleksji

 

Gdy oddawałam córkę do przedszkola wiązałam z tym pewne nadzieje. Wypieki na twarzy i podniesiony puls świadczyły o tym, że za „operację” pt. przedszkole płaci się również emocjonalnie. Czasem słono…

Czy zatem gra była warta świeczki?

Moje nadzieje były takie:

– Ania znajdzie mnóstwo kolegów i koleżanek.

– Czegoś się nauczy.

– Przestanie się nudzić.

– Będę miała w domu mniej gotowania i…..

duuuużo wolnego czasu do nadrobienia moich przeróżnych zaległości.

Tak. To byłoby na tyle. Można powiedzieć, że to dużo i mało.

Rzeczywistość była jednak taka:

– Pierwsze imię koleżanki, które zapamiętałam jako ważne dla mojej córki, poznałam w trzecim roku Jej pobytu w przedszkolu.

– „Pani córka zaczęła się uśmiechać” oświadczyła mi pani Kasia w trzeciej grupie…

– W domu musiałam mieć przygotowany solidny obiad, bo Ania po przyjściu z przedszkola miała wielki apetyt i praktycznie zjadała drugi obiad.

– Zapalenia oskrzeli w pierwszym i w drugim roku przedszkolnym były do znudzenia regularne.

Z powyższego, więc wynikała surowa reglamentacja mojej wolności.

I co? Czy było warto? Zwłaszcza w deszcz, śnieg i wiatr?

Z dzisiejszej perspektywy widzę, że tak.

Dzień przedszkolny ma swój rytm, do którego i ja musiałam się przystosować. Jak już powszechnie wiadomo taki rytm pozwala lepiej odnajdywać się dzieciom w czasoprzestrzeni. Dorosłym też. Doprawdy, trudno o zachowanie takiej regularności zajęć w warunkach domowych.

Choroby wieku przedszkolnego uodparniają dzieci na czas poważniejszych szkolnych obowiązków. Ania, już w trzeciej grupie dużo mniej chorowała.

Oswajanie się z przedszkolem, choć w przypadku mojego dziecka powolne, było wartościowym przeżyciem i przygrywką do czekających ją po wakacjach zmian. Matematyczny program „Krainy Misiów” daje efekty. Nie wiem czy sama potrafiłam w tym wieku chwalić się liczeniem do 100 i wieloma działaniami na liczbach….To na pewno nie wszystko, co powinnam wyliczyć z moich nadziei, rozczarowań i nowo odkrywanych zalet mijających lat przedszkolnych Ani.

Ważne, że bilans jest pozytywny. Wiem, że czas spędzony w przedszkolu pozwoli mojej córce odnaleźć się pod szkolnym dachem.

 

Mama Ani z grupy III Justyna Kowal