Idż do zawartości

Aleksandra Panisko – gr. I
 
Bruno i przedszkole

 

Bruno bardzo lubi przedszkole. Zanim jednak stali się przyjaciółmi potrzeba było trochę czasu.

Pierwszego dnia Bruno był bardzo zainteresowany swoją wyprawąw nieznane. Dużo dzieci, dużo zabawek, wszystko to bardzo mu się spodobało. Wydawało się to wspaniałą przygodą, ale mały Brunko chyba nie przypuszczał, że od tej pory będzie to przygoda codzienna.

Kiedy zaczęliśmy przychodzić do przedszkola dzień w dzień, mój maluszek zaczął protestować.

Po pierwsze – zmienił się rytm dnia. Skończyło się wylegiwanie w łóżku i powolne poranki spędzane z mamą. Rano dzwoni budzik, zrywamy się wszyscy, szybkie śniadanie i wychodzimy. Nie ma czasu, żeby się rano pobawić ulubionym helikopterem, ale na szczęście można go wziąć ze sobą.

Na początku większość dzieci w przedszkolu bardzo płakała. Ja sama poczułam się dość zaskoczona, kiedy dzwoniłam w pierwszych dniach, żeby zapytać jak tam Brunko, a w tle rozmowy słychać było wielki płacz. Mój chłopczyk, mimo, że był bardzo dzielny, ulegał jednak nastrojom całej grupy i płakał razem ze wszystkimi dziećmi. A kiedy rano wychodziliśmy z domu tulił się do mnie i mówił: „Nie chcę iść do przedszkolaka”.

Niepokoiłam się trochę, chociaż z drugiej strony byłam pewna, że wszystko się jakoś ułoży. I tak faktycznie się stało – po tygodniu Bruno zapamiętał imiona pierwszych kolegów i koleżanek, a pewnej soboty zaczął się ubierać i zapowiedział mi, że „idzie do przedszkolaka”. Polubił przedszkole i staje się ono pierwszym etapem jego jeszcze tak małej samodzielności.

A ja widzę, że w przedszkolu Bruno rozwija się, uczy nowych słów i zasad społecznego współżycia. Zaczął układać puzzle, czego wcześniej nie robił. Zawsze mówi dziękuję i proszę. Sam się ubiera i potrafi podzielić się zabawką z innym dzieckiem.

 
… No i nauczył się słowa „przedszkole” !!!!